Polska - Turcja to spotkanie fazy grupowej mistrzostw świata w siatkówce kobiet. Dla naszych zawodniczek to piąty mecz turnieju — w poprzednich czterech starciach trzy zakończyły się zwycięstwami Biało-Czerwonych, a w rywalizacji z Dominikaną Polki poniosły porażkę. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Turcja - początek zmagań w sobotę 1 października o godzinie 20:30. Zegar Światowy Tunezja Tunis X Zegar Światowy Czas w Europie Czas w Australii Czas w Stanach Zjednoczonych Czas w Kanadzie Czas na Świecie Kontakty Darmowe zegary pl Czas miejscowy - Tunis, Tunezja - strefa czasowa, czas lokalny letni/zimowy 2022 Czas lokalny --:-- CET Czas letni 2022 Nie ma czasu letniego w roku 2022 Różnica do UTC Standardowa strefa czasowa: UTC/GMT +1 godzina Nie ma czasu letniego Współrzędne geograficzne Lotniska Lotnisko IATA ICAO Odległość do Tunis Tunis-Carthage Airport TUN DTTA 6 km Enfidha - Hammamet International Airport NBE DTNH 85 km Copyright © 2005 - 2022 Wszelkie prawa zastrzeżone.
Planując spotkanie w Turcji, należy wziąć pod uwagę różnicę czasu między Stanami Zjednoczonymi a Turcją. Różnica czasu między tymi dwoma krajami wynosi około dziewięciu godzin, co oznacza, że najlepszy czas na spotkanie to między 8:00 a 9:00. Możesz jednak umówić się na spotkanie między 17:00 a 18:00 w Turcji.
Jaka jest różnica czasu z Turcją - czy ważne jest, aby wiedzieć? W żadnym wypadku pierwszy rok, rosyjscy turyści wybrali Turcję jako miejsce wypoczynku. Nawet ci, którzy lecą z Moskwy, są zainteresowani różnicą w czasie z Turcją. I już, jeśli urlopowicz odszedł, na przykład, Władywostok, to pytanie jest jednym z pierwszych na liście. Różnica z czasem Moskwy Pomimo stosunkowo dużej powierzchni kraju, cała Turcja znajduje się w jednej strefie czasowej. Jeśli chodzi o zerowy południk, czas Turcji wynosi +2 godziny. Turecka różnica czasu z czasem Moskwy -1 godziny. To jest 12 godzin w Moskwie, tylko 11 w Turcji. Dla przybywających Moskali i mieszkających w tej strefie czasowej różnica jest niewielka, więc nie następuje aklimatyzacja. Ale nawet w tym przypadku lepiej jest mieć drugi zegar, w którym można ustawić czas turecki. Zabezpieczając się w ten sposób, na pewno nie zgubisz się w czasie i nie spóźnisz się na wycieczki lub inne ciekawe wydarzenia związane z określonym czasem. Różnica między czasem tureckim a rosyjskimi miastami W Turcji, raz w całym kraju. Dlatego wszędzie, gdzie latasz, będzie to ten sam region zegarków - Turcja. Czas z Moskwą jest inny dla większości części Rosji, ale wszyscy doskonale znają tę różnicę. A dzięki tym informacjom łatwo jest znaleźć różnicę między czasem Turcji a czasem w mieście - wystarczy dodać kolejną godzinę, więc będzie różnica z Turcją. Ogólnie rzecz biorąc, różnica czasu między tym krajem a miastami naszego kraju jest następująca: - Anadyr, Petopavlovsk-Kamchastky +10; - Oymyakon, Magadan +9 godzin; - Wierchojańsk, Chabarowsk, Władywostok +8; - Jakuck, Tynda, Chita +7; - Bratsk, Irkuck +6; - Krasnojarsk +5; - Tomsk, Nowosybirsk +4; - Tiumień, Jekaterinburg, Czelabińsk +3; - Samara, Kirow +2; - Władimir, Krasnodar, Bryansk, Pskov, St. Petersburg +1. Dlaczego warto wiedzieć, jaka jest różnica w czasie z Turcją? Jest to konieczne, aby wiedzieć, o której godzinie samolot znajduje się na lotnisku, ponieważ bilety wskazują lokalny czas przybycia. Cóż, z góry, ustawienie zegara na czas Turcji będzie całkowicie zbędne, ponieważ wydarzenia, śniadania / kolacje, spotkania - wszystko będzie musiało być zrobione w czasach Turcji. Jeśli różnica czasu wynosi więcej niż 3 godziny, potrzebujesz kilku dni, aby uzależnić swój organizm. Syndrom Strefy Czasu Podczas lotu ważne jest, aby wyjaśnić, ile godzin różni się czas w Twoim mieście i miejscu docelowym. W końcu trzeba wiedzieć z góry, jak spędzić czas w kraju odpoczynku, na przykład w naszym przypadku, to jest Turcja, czas. Różnica w Moskwie jest tylko jedna godzina, więc dla strefy czasowej Moskwie ta informacja nieistotne. Ale dla mieszkańców większości regionów kraju warto wiedzieć, czego może się spodziewać po przekroczeniu kilku stref czasowych. Zdarza się, że nawet najbardziej uważni i rozważni turyści, którzy uważali, że całe ich wakacje są jeszcze w domu, zapominają o jet lag. I jak wielkim wstydem byłoby dla tych podróżników odczuwanie letargu i dezorientacji w tych dniach, które powinny być pełne przygód i aktywnego wypoczynku! Co zrobić, aby nie popaść w wytrwałe uściski syndromu jetlag? Najrozsądniejszym sposobem jest rozpoczęcie przygotowań do zmiany stref czasowych, nawet w domu. Co najmniej 2-3 dni przed lotem, musisz odbudować swój zegar biologiczny. Znając różnicę w czasie z Turcją, możesz nauczyć się, jak się obudzić, zjeść i przejść do nowego czasu. Pomoże to znacznie ograniczyć objawy zespołu w stanie spoczynku, kiedy każda minuta będzie wydawana z korzyścią. Jeśli pierwsza metoda nie pasowała, możesz to zrobić łatwiej: zmień czas według tureckiego czasu przed odlotem. Samolot z pewnością będą spać tak długo, jak to możliwe. Istnieje zasada, że ​​odnowa ciała w nowym miejscu wymaga czasu, wprost proporcjonalnego do różnicy czasu z Turcją w twoim mieście. Podczas lotu musisz pić jak najwięcej płynów, ponieważ odwodnienie jest często sygnałem do rozwoju jet lag. Nie ma czasu letniego w roku 2023 Różnica do UTC. Ankara, Turcja - strefa czasowa, bieżący czas lokalny, która godzina. Najlepsza odpowiedź śq odpowiedział(a) o 20:19: w Turcji jest teraz 21:19, na wschód zawsze czas idzie do przodu Odpowiedzi śq odpowiedział(a) o 20:18 Nike14 odpowiedział(a) o 20:18 ale jak np w Polsce jest 20 teraz, to w Turcji 19. ? czy 21 ? XD Olu$77 odpowiedział(a) o 20:21 aaa czasu to wiem mam to w telefonie zaraz ci powiem...polska 20:23turcja 21:23 blocked odpowiedział(a) o 21:36 Chyba godziny tak jest między Polską a Anglią :) blocked odpowiedział(a) o 20:19 2 godziny do przodua nie, godzinę, bo mi się wyświetliła 21, a u mnie jest 19 dopiero, w polsce jest teraz 20, czyli godzinę, w turcji jest teraz 21:20. Uważasz, że ktoś się myli? lub Polecamy Stambuł Miasto młodości nie daje się kryzysowi. Dlaczego warto odwiedzić Stambuł? Aktualny czas lokalny w Side, Turcja. 01:39. Wtorek, 31 października 2023 roku. Strefa czasowa Side: UTC +03:00 lub +03. Turcja na mapie Kontynent: Europa oraz AzjaPowierzchnia: 780,580 km²Stolica: AnkaraWaluta: Lira (TRY)Numer kierunkowy: +90Domena: .trSzerokość geograficzna: Długość geograficzna: 82,320,000Najwyższe wzniesienie: 0 m 37° 02′ 18″ północ. Długość geograficzna: 27° 25′ 45″ wschód. Bodrum - szczegółowa mapa Google. Zegar Bodrum, Turcja - aktualny czas lokalny, która godzina, strefa czasowa, html zegar. W dzisiejszej edycji akcji "W 80 blogów dookoła świata" cofamy się w czasie o 100 lat i opowiadamy Wam, co działo się wtedy na świecie. W moim artykule zabiorę Was do Turcji, natomiast na końcu znajdziecie linki do opowieści z innych krajów. Serdecznie zapraszam! Turcja w roku 1916 była zupełnie innym krajem niż ten, który odwiedzić możemy dzisiaj, i to pod każdym prawie względem. Toczyła się wojna z Grecją, trwał pogrom Ormian, nie zaczęła się jeszcze epoka Atatürka, panował sułtan, używano alfabetu arabskiego, a stolicą kraju był Konstantynopol. Jakoś jednak nie mam nastroju na ciężkie klimaty historyczne, dlatego skupię się na ciekawostce bardzo praktycznej, która swój początek w miała dokładnie 100 lat temu. W 1916 roku w Turcji po raz pierwszy przesunięto wskazówki zegarów o godzinę do przodu i tym samym dokonano zmiany czasu z tzw. zimowego na tzw. letni. Wydarzyło się to w poniedziałek, 1 maja 1916 roku o godzinie 00:00:00, która automatycznie stała się godziną 01:00:00. W związku z tym wschód i zachód słońca nastąpiły o godzinę później niż jeszcze dzień wcześniej, co niespodziewanie dramatycznie namieszało w muzułmańskim kalendarzu modlitw, ustawianym przecież zależnie od czasu słonecznego, a nie zegarowego. W pół roku później, czyli 1 października, dokonano po raz pierwszy operacji odwrotnej, przestawiając zegary o godzinę do tyłu, dzięki czemu powrócono do czasu "zimowego". Mały offtopic: tak dla wyjaśnienia- czas "letni", czyli inaczej czas DST (z ang. Daylight Saving Time- czas oszczędzania światła dziennego) sprawia, że latem dni są dłuższe, a moment wstawania słońca następuje później w stosunku do czasu zegarowego, co z kolei pozwala na dłuższe efektywne korzystanie z naturalnego światła. Z kolei późną jesienią wschód słońca następuje już na tyle późno, że aby uniknąć siedzenia w ciemnościach przez kilka godzin poranka, zegary przestawia się z powrotem do naturalnego dla człowieka czasu "zimowego", co z kolei powoduje skrócenie dostępu do światła słonecznego po południu. Na pomysł wprowadzenia takiego systemu wpadli Kanadyjczycy w 1914 roku, a w Europie przyjął się za sprawą Niemiec od roku 1916 (o jego zastosowaniu zadecydowały głownie względy ekonomiczne). Obecnie z takiego rozwiązania korzysta około 90 krajów na całym świecie. Minęło sto lat, historia zatoczyła wielkie koło i oto 6 września 2016 roku turecka Rada Ministrów na wniosek Ministerstwa Energii podjęła decyzję o tym, że zegary nie będą już więcej przestawiane i Turcja pozostanie przez cały rok przy czasie "letnim". Co to oznacza w praktyce? Miałam już okazję mieszkania w kraju nie zmieniającym czasu między zimowym i letnim- Gruzji (więcej TUTAJ) i muszę stwierdzić, że po początkowym zaskoczeniu nawet byłam z tego faktu zadowolona. Nie wiem, jak u Was, ale mój organizm znosi zmiany czasu dosyć humorzasto, więc za każdym razem od nowa przerabiam kłopoty z rozsądnym zasypianiem. Nie zmienia to faktu, że różnica w czasie pomiędzy krajami zmieniającymi a nie zmieniającymi czas na letni/zimowy jest uciążliwa na przykład, gdy trzeba sporo podróżować (co pół roku zmieniają się rozkłady lotów, które trzeba dostosować do nowych ram czasowych). Myślę, że akurat w przypadku Turcji może się tu pojawić spora zagwozdka, bo Stambuł jest ogromnym portem lotniczym obsługującym tysiące połączeń z różnych krajów- no, ale niech się martwią specjaliści ;-) Ucieszą się za to muzułmańscy duchowni, którym funkcjonowanie jednego stabilnego systemu czasu pozwoli uniknąć wyliczania kolejnych precyzyjnych grafików modlitw. A w praktyce jak będzie wyglądać relacja czasowa między Polską a Turcją? Do tej pory niezależnie od pór roku była to zawsze jedna godzina (bo gdy my przesuwaliśmy zegarki, to robili to również Turcy). Teraz będzie tak, że my przesuniemy zegarki do tyłu, a Turcy nie, w związku z czym w czasie "zimowym" różnica między naszymi krajami wyniesie dwie godziny. Na wiosnę, kiedy my przestawimy zegarki na czas "letni", różnica zmniejszy się znowu do godziny. Jednak jak by nie patrzeć, jedno się nie zmieni- w każdym kolejnym Nowym Roku Turcy znajdą się wcześniej niż my! Tutaj możecie poczytać o tym, co działo się na świecie dokładnie 100 lat temu: Jeśli ktoś z Was też jest autorem językowo-kulturowego bloga i chciałby się do nas przyłączyć, zachęcam do zajrzenia na TEGO bloga grupy, a także do kontaktu pod adresem e-mailowym @
Różnica czasu Adana, Turcja – Lostwithiel, Wielka Brytania. Sprawdź aktualny czas w Adana i w Lostwithiel, i ich strefy czasowe.
Im dłużej w Turcji, tym częściej wpada się na nowe wnioski dotyczące starych faktów. Z czymś żyje się już kilka lat, zaakceptowało to, pogodziło się, nawet polubiło, ale zapomniało że… w Polsce tak nie ma! Do takich wniosków dochodzi się zupełnie przypadkiem. Zazwyczaj dzięki kontaktowi z kompletnie „zieloną” w temacie Turcji osobą. Samemu nie ma się już dystansu, wszystko jest oswojone i dobrze znane. Aż tu nagle wpada do Ciebie w odwiedziny ktoś z Polski i zadaje dziwne pytania rozpoczynające się od „dlaczego oni…?” Albo nie pyta, tylko komentuje tak jak Obelix w komiksie „Ale głupi ci Rzymianie!” (zawsze mnie ten Obelix bawi). Kiedyś już spisywałam listę kulturowych nieporozumień [tutaj] i myślę, że pora na ciąg dalszy. Tak, taka lista kulturowych różnic nigdy się chyba nie wyczerpie… zawsze natkniemy się na coś nowego, z czego wcześniej nie zdawaliśmy sobie w ogóle sprawy. Mnie już to nawet nie denerwuje, chyba nawet do tego się w końcu przyzwyczaiłam – że zawsze „wyskoczy” coś nowego, o czym nie miało się pojęcia. Ech, ta Turcja ;) Nowa porcja kulturowych różnic pomiędzy Polską a Turcją Inny rozkład i wygląd posiłków W Polsce takie klasyczne posiłki to: śniadanie (kanapki), obiad (w idealnym świecie dwudaniowy, no ale zawsze minimum w formie kilku składników podanych na talerzu), kolacja (kanapki). W Turcji klasyczne posiłki to: śniadanie – 100 małych talerzyków z serkami, dżemami, jajecznicami, w których moczymy nasz podarty na kawałki chleb, a nie tam jakieś kanapki. obiad – tak zwane sulu yemek, czyli obojętnie jakie warzywa gotowane w wodzie z koncentratem pomidorowym, do tego biały ryż, bulgur, albo ewentualnie zupa. kolacja, która także jest daniem na ciepło, dość sytym, w podobnym klimacie jak obiad, ale np. z mięsem, a nie jakieś tam kanapki :) Największa różnica w tej kwestii z Polską to wygląd takiego dania. Nasz obiad ma wyraźnie oddzielone od siebie składniki: osobno ugotowane ziemniaki / kasza / ryż, i osobno sałatka czy jakieś warzywa. Dla Turków takie danie jest „suche”. W Turcji zazwyczaj wszystko jest wymieszane i wodniste. Dania z gatunku sulu yemek różnią się tylko składnikami, więc mamy na przykład patlıcan yemeği (gdzie numerem jeden jest bakłażan), bezelye yemeği (główny bohater to groszek) albo nohut yemeği (ciecierzyca). Smak pozostaje ten sam. Z kolei kanapki to też ciekawa różnica. Z typowego tureckiego chleba nie da się fizycznie zrobić polskiej kanapki – nie jest on do tego stworzony, i już. Chleb jest miękki i pulchny. Idealnie nadaje się za to do tego, żeby używać go jako łyżki, np. nabierając nim dżem, miód, czy inne smakowitości. Ale już pokroić go w proste kromki, posmarować masłem, położyć na wierzchu kompozycję ogórka, pomidorka, serka – raczej niewykonalne. Dlatego też konsumpcja śniadania wygląda w Turcji tak, że chleba używa się jako „popychacza” do wszystkich wiktuałów, które leżą na tych stu talerzykach. Nabierasz sobie widelcem oliwkę, zagryzasz kawałkiem maczanego w oliwie chleba, potem przegryzasz pomidorkiem, ogórkiem, a to co Ci zostanie maczasz w dżemie. A właśnie, dżemy… Dżemy mają inną konsystencję W Polsce dżemy są bardziej zwarte, owoce w nich są drobno poszatkowane, łatwo je posmarować na chlebie, albo nafaszerować nim bułeczkę czy ciasto. W Turcji dżem jest – znów – wodnisty. Mnóstwo słodkiego płynu w którym utopiono owoce… w całości albo wielkich kawałkach. Taki na przykład słynny dżem z pigwy czy figi to wielkie kawały, z którymi nigdy nie wiem co zrobić, bo na pewno nie da się tym czegokolwiek posmarować. Mam na to receptę: kupuję bezcukrowe (już takie są!) dżemy z jeżyn czy malin – siłą rzeczy ich konsystencja jest bardziej „polska”. Albo… zamawiam u rodziny z Polski prawdziwe polskie powidła. Dodatkowy plus, że dla Króla Pomarańczy są one niejadalne i zostaje więcej dla mnie :) Bywanie w gościach wygląda zupełnie inaczej Przede wszystkim w tureckich domach zdejmuje się buty w korytarzu, przed wejściem. Potem przechodzi do salonu i tam siedzi, siedzi, siedzi. I gada, gada, gada. W międzyczasie gospodynie przynoszą herbatę, jakieś drobne przekąski (choć i nie jest to niezbędne), i dolewają tej herbaty gościom tak, żeby sami nie musieli biegać za czajnikiem. Doprowadza to do tego, że można przesiedzieć jak kołek ze 3 godziny w jednym miejscu, wciąż gorączkowo szukając w głowie tematów do rozmowy. Oczywiście jeśli nie jest to bardzo oficjalna wizyta i trochę już się znamy, można wstać i zaproponować dziewczynom pomoc w kuchni (w kuchni, jak w każdym chyba kraju na świecie, nie ma różnic kulturowych – odbywają się tam najszczersze rozmowy i najlepsze imprezy, a atmosfera jest najbardziej naturalna w całym domu :)) A potem przychodzi pora, żeby iść do domu. Wielki wstyd byłby, gdyby gospodyni zasugerowała, że pora już zakończyć wizytę (moja teściowa próbowała kiedyś wymownie ziewać, żeby goście załapali, że już jest godzina 1 w nocy. Nic nie pomogło, a ja skręcałam się ze śmiechu). Odwrotnie: goście sugerują, że pora już iść, na co gospodarze zaczynają krzyczeć i protestować, że jeszcze za wcześnie. Goście grzecznie zostają na swoich miejscach i ponowną próbę podejmują po kolejnych 30 minutach czy godzinie (zależy od wyczucia gości). Tym razem nie ma już protestów, wszyscy zrywają się z kanap i foteli i ruszają do wyjścia, wylewnie dziękując i żegnając się. Raz, dwa i nikogo w domu nie ma. W Polsce, na co zwrócił mi uwagę brat Króla Pomarańczy, klimat wychodzenia z wizyty jest zupełnie inny. Polscy goście wstają do wyjścia, idą do korytarza i stoją tam kolejne 30 minut dowcipkując i żartując, i przypominając sobie niezwykle ważne tematy do poruszenia. Brat dziwi się niezmiernie, że stoją, zamiast siedzieć i że odmawiają zajęcia ponownie miejsc, bo „przecież już wychodzili”. Faktycznie, trzeba przyznać, że jest to dziwne a jednocześnie bardzo typowe dla Polaków :) Nie planuje się, nie spisuje, nie prowadzi kalendarzy Oczywiście wiem, że operuję tu teraz bardzo niesprawiedliwym stereotypem, co ja na to poradzę? Na pewno istnieją Turcy którzy wszystkie wydatki zapisują w notesikach, planują kolejne zakupy, wszystkie papiery trzymają w jednym miejscu a do tego prowadzą drobiazgowe zapiski w kalendarzach. Pewnie mam pecha, bo żadnego takiego jak dotąd nie poznałam :) Nawet osoby prowadzące własne biznesy (i kobiety, i mężczyźni) są kompletnymi „nogami” w kwestii planowania. Planowanie raczej uskutecznia się w głowie i rozmowach, ale na papierze… to jakoś bez sensu. Sama mam opinię niezwykle uporządkowanej osoby, bo co roku kupuję nowy kalendarz i wpisuję w nim wszystkie bieżące obowiązki, rzeczy do załatwienia i kupienia. No… taka dziwna Europejka. Modlitwa nie wymaga bycia w osobności Coś, co do dzisiaj bardzo mnie szokuje i wprawia w zakłopotanie. Modlitwa dla muzułmanów to coś codziennego, oczywistego i coś co… nie wymaga bycia w ciszy i odosobnieniu. Przynajmniej tak to rozumiem na podstawie moich obserwacji. Dla nas kwestia dość nietypowa i chyba drażliwa, bo przy okazji pojawia się temat „zawłaszczania przestrzeni” przez muzułmanów w miejscach publicznych, np. modlitwy na placykach czy w miejscu pracy. W chrześcijaństwie modlitwa jest jednak albo w specjalnym miejscu – na przykład w kaplicy czy kościele – albo w odosobnieniu, ciszy, skupieniu. Tymczasem dla muzułmanina kwestia pomodlenia się to coś tak normalnego, że nie potrzebuje do tego specjalnego miejsca. Owszem, jeśli takie ma, to z niego korzysta. Jeśli nie – nie ma problemu i może się nawet modlić w korytarzu mieszkania, o ile jest tam czysto, no i o ile ma się dywanik modlitewny. Zdarzało mi się przechodzić (np. do toalety) obok modlącej się osoby i zawsze było mi z tym bardzo dziwnie. Tymczasem ta osoba… nie zwracała kompletnie na mnie uwagi. Zupełnie inne podejście do dzieci W Turcji dzieci traktowane są z dużo większą swobodą niż nasze, polskie. Oczywiście znów – nie dotyczy to wszystkich, ale uderzyło mnie to jako pewnego rodzaju tendencja. W Polsce rodzice raczej chronią swoje dzieci przed kontaktem z obcymi albo przed jakimś mniej lub bardziej domniemanym niebezpieczeństwem. Jest to jak najbardziej godne pochwały, ale czasem wydaje się… zastanawiające, kiedy porówna się tureckie dzieci. Te z kolei wciąż są poza domem i poza kontrolą. Same wychodzą z domu do sklepu kupić sobie batonika w sklepie nieopodal (mówię o kilkulatkach), same idą odwiedzić dzieci sąsiadki, same się bawią, bo rodzice mają inne sprawy na głowie. Rodzice jakoś specjalnie nie skupiają się na ich zajęciach, nie wymyślają im rzeczy „do roboty”, raczej uznają, że dzieci same coś sobie „do roboty” znajdą. Co różnie się potem kończy… Jakkolwiek trudno jest oceniać takie podejście, bo ma swoje plusy i minusy (podobnie jak polskie), trzeba przyznać że tureckie dzieciaki są zdecydowanie bardziej kontaktowe, pewne siebie, przyzwyczajone do obecności innych ludzi, potrafią się zająć sobą nawzajem. Zresztą… co tu dużo mówić, o dzieciach na pewno sporo wpisów się pojawi jak już mój własny Książę Pomarańczy pojawi się na świecie ;) Mniejsza potrzeba samotności O tym było już wiele razy i na blogu, i w książce. Ale jednak w kolejnych etapach mojego mieszkania w Turcji na nowo to zaskakuje. Turcy lubią spędzać czas razem i osoba która przebywa w samotności według nich wymaga opieki i pomocy. To nie tak, że lubisz sobie posiedzieć sam/a w domu, dłubiąc coś na komputerze. Albo że odmawiasz spotkania, bo chcesz trochę czasu spędzić samotnie. To raczej podejrzane, może coś knujesz? Może po prostu nie chcesz się z kimś spotkać i wymyślasz jakiś dziwny powód? Wiem o tym doskonale, bo uwielbiam spędzać czas sama. Nie zawsze, ale regularnie taka samotność jest mi bardzo potrzebna do utrzymania higieny psychicznej. Obecność ludzi obok 24 godziny na dobę jest dla mnie na dłuższą metę nie do zniesienia, i to dotyczy nawet bardzo bliskich mi osób. Trudno to wytłumaczyć typowemu Turkowi (a jeszcze trudniej – Turczynce). Za to w Europie nie budzi to zdziwienia. Brak przywiązania do prywatności Prywatność? Ale po co? – tak mi się wydaje po odwiedzeniu tureckiej przychodni, jakiegoś banku czy urzędu. Ochrona danych osobowych? Zapomnij. Drzwi u pielęgniarek w przychodniach są prawie zawsze otwarte. Kiedy ty masz pobieraną krew, nad Tobą stoją już 3 inne osoby w kolejce. Mało kto przejmuje się tym, że chcesz z pielęgniarką porozmawiać sama (szczególnie jeśli np. dotyczy to Twojej pierwszej ciąży). Klasyczna sytuacja z mojego obecnego życia, to: ja mam sprawdzaną wagę i inne parametry, a zaraz obok druga pielęgniarka waży noworodka jakiejś pani i udziela jej porad. Tak, w tym samym pomieszczeniu :) Uderzyło mnie, kiedy w polskim banku kwota, którą chciałabym wypłacić z konta jest zapisywana na kartce przez obsługę, żeby nikt mnie nie słyszał, jak się domyślam – w trosce o moje bezpieczeństwo. W Turcji nikt takimi „drobiazgami” nie zawraca sobie głowy. Przynajmniej na razie. Pewnie i to się zmieni (bo zmienia się wszystko), ale na razie osobiste dane nie są w żaden sposób chronione. Kiedy idziesz na wybory głosować (nie mam prawa głosu, ale zaglądałam do lokali wyborczych) listy uprawnionych do głosowania wiszą sobie na drzwiach wraz z ich adresami. Zawsze bardzo mnie to szokuje ;) Gadulstwo i wszystkie jego skutki Najlepiej to widać w telewizji. 15-minutowy serwis informacyjny? W Turcji nie przejdzie. Wiadomości trwają minimum pół godziny, a główne serwisy i godzinę. Każdy news jest rozkładany na czynniki pierwsze, przy czym realna ilość informacji jest taka, że Europejczyk zawarłby ją w jednym zdaniu. Podobnie te seriale tureckie, temat dobrze Wam znany. Dla mnie to klasyczny przykład tureckiego rozgadania. Akcja w tureckim serialu ciągnie się jak flaki z olejem. Zawsze się śmiejemy z oglądając jakiś film lub serial, że podczas gdy Turcy co tydzień od dwóch sezonów otrzymują 3-godzinną mozolnie ciągnącą się akcję, Amerykanie tę samą historię zawarliby w kilku odcinkach. Programy publicystyczne to jeszcze bardziej dobitny przykład. Albo analizy piłkarskie po meczach. Jezusieńku, ile to trwa! Ile przy tym gadania, ile kombinacji, ile wniosków! Turcy naprawdę uwielbiają gadanie dla samego gadania. Nie, że ma to jakiś cel komunikacyjny, w ogóle mam wrażenie, że nie o to w tym chodzi. Umieszczają w studiu 5 różnych osób i prowadzącego i patrzą co się wydarzy. I… zawsze się coś dzieje, bo wszyscy muszą się nagadać ;) Większa bezpośredniość Im dłużej mieszkam w Turcji, tym bardziej bezpośrednia się staję. Kiedyś zachowanie formalizmu było dla mnie czymś naturalnym. Teraz bardzo szybko przechodzę z ludźmi na „ty”, zagaduję panie w sklepie, szybciej nawiązuję kontakt. To ewidentny wpływ Turcji! Turcy nie mają żadnego problemu z rozmową z kompletnie obcą osobą np. w autobusie czy samolocie. Nie robią tego z uprzejmości, tylko pewnie z poczucia, że przecież całą podróż będzie im się nudziło (a więc nam, usadowionym w fotelu obok, też). Zawsze porównuję latających samolotami Turków i Niemców (z Polakami jakoś latam najrzadziej). Niemcy podróżują we względnym spokoju i ciszy. Na pokładzie samolotu z Turkami panuje hałas i jazgot. Szczególnie po wylądowaniu. Nagle wszyscy zaczynają ze sobą rozmawiać, wypytują o powód podróży, o rodzinę, czasem te pytania są naprawdę bardzo osobiste. Nikomu to najwyraźniej nie przeszkadza (czyżby tylko mi?) :) Cóż, ciąg dalszy nastąpi, to pewne ;) Co jakiś czas przychodzą mi do głowy jakieś odkrywcze wnioski a potem… zapominam i żyję dalej. Tym razem postaram się je spisywać, ku pamięci i Waszej uciesze. A gdyby ktoś był ciekawy mojej książki o której wspominałam w tekście, albo rzadko zagląda na Facebooka, to informuję, że książkę możecie kupić nie tylko w druku i jako ebook, ale także od 1 marca jako audiobook (do słuchania!). Co więcej, cały tekst czytam ja, pod czujnym okiem mojego brata, profesjonalnego lektora :) Informacje o książce i próbka nagrania znajdują się tutaj: KLIK vvFlsXi.
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/199
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/149
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/69
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/354
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/331
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/26
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/15
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/33
  • 6v8sfrge6v.pages.dev/324
  • różnica czasu polska turcja